NAPISZ DO MNIE!
Radosław Nawrot
Kino

„Pierwszy gol” czyli oczyszczające 0:31 w plecy

Ciekawe, ilu widzów wychodzących z nowej komedii Taiki Waititiego pomyśli: „co za historia! Co za scenariusz!”. I ilu z nich uświadomi sobie, że nowozelandzki reżyser w zasadzie niewiele tu wymyślił. Ta opowieść dotyczy jednej z moich ukochanych historii, o jakich kiedykolwiek słyszałem. Ukochanych także dlatego, że wydarzyła się naprawdę. Takie zdarzają się tylko w sporcie i filmie.
Kino

„Akademia Pana Kleksa” czyli wilki maszerują raz jeszcze

Historia Pana Kleksa i jego akademii stąpa po bardzo kruchym lodzie, kruchszym niż w niejednej bajce. Rozpięta między kłamliwym „wszystko jest możliwe” a dającym nadzieję „wiem, co czujesz” przeprowadzić ma dzieci przez zupełnie inny świat niż ten 40 lat czy 75 lat temu. Nie może być więc taka sama. I nie jest. W sporej mierze tu sporo rzeczy jest na odwrót niż byśmy się spodziewali.
Kino

„Godzilla Minus One” czyli najlepszy, najstraszniejszy i najmądrzejszy potwór w dziejach

Minus nie dlatego, że w zasadzie w tym filmie jest zero minusów (chociaż to prawda), ale dlatego, że cofamy się dalej niż do korzeni. Najnowsza japońska Godzilla to majstersztyk i absolutna uczta dla tych, którzy znają najstarszy pierwowzór. Dla tych, którzy nie znają – tylko odrobinkę mniejszy. „Godzilla Minus One” także dlatego, że – podobnie jak oryginał z 1954 roku – ten film w gruncie rzeczy wcale nie jest o Godzilli.
Kino

„Czas Krwawego Księżyca” czyli najpiękniejsze istoty na świecie

Wierciłem się i walczyłem z cierpnącym ciałem, bo też Martin Scorsese nie nakręcił prostej powiastki o Dzikim Zachodzie z Indianami, kowbojami, intrygą i wartką akcją. Stworzył monumentalne, bardzo długie dzieło. To w zasadzie antywestern, w którym twórca zastosował się do prośby wodza Osagów Jima Graya, by Indianie raz jeszcze nie zostali wykorzystani – tym razem w kinie. Wierciłem się obolały i cierpnący, ale chłonąłem. Teraz mam całą kartkę wniosków wynotowanych po tym filmie. To znaczy, że wykonałem jako widz wysiłek, aby przeżyć coś istotnego.
Kino

„Chłopi” czyli hejt na płótnie malowany

W czasach, gdy te klasyczne lektury szkolne, powieści spisane przed 100 i więcej laty, wydają się takie zbędne i tak niedzisiejsze, niedostosowane do współczesnych uczniów i młodzieży, państwo Welchmanowie ekranizują „Chłopów”, wyciągając z nich uniwersalność i współczesność, której próżno szukać w wielu obecnych dziełach literackich. To jest Reymont na miarę XXI wieku.
1 2 3 4 5 6 13 14
Privacy Settings
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy
Youtube
Consent to display content from - Youtube
Vimeo
Consent to display content from - Vimeo
Google Maps
Consent to display content from - Google
Spotify
Consent to display content from - Spotify
Sound Cloud
Consent to display content from - Sound