Przychodzi taki moment, gdy nie chce się już po raz któryś zakładać maski, peleryny i ponownie przeżywać tej samej historii z Pingwinami, Jokerami, Batmanami i Kobietami-Kotami. Opowieść o człowieku-nietoperzu to kamień milowy współczesnej popkultury, niezwykle pojemny mit, ale ileż można! Matt Reeves udowadnia, że w zasadzie w nieskończoność, jak w wypadku mitów greckich.
Przekaz „Venoma” jest dla mnie dość jasny: coś się musi stać, by zostać bohaterem. Coś, co pokaże życie z innej perspektywy. Nawet, gdy się jest tchórzem, bo cały świat na tchórzu stoi. Bo każdy ma swoją żabę, co przed nim ucieka. I swojego zająca, którego się boi. Wystarczy impuls.
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy