Doceniam przesłanie, nie tylko to przyrodnicze. Przymykam oczy na zwierzęce bujdy i niedociągnięcia, w większości podyktowane problemami logistycznymi. Myślę jednak, że Simona Kossak zasługuje na ciekawszy film. Także jako ta „niezdolna z Kossaków”, która ciężar nazwiska strząsała z siebie wielce oryginalnie wśród liści i igliwia.
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy