Zrobiło mi się bardzo smutno. Pomyślałem bowiem podczas oglądania „Fabelmanów”, że to wygląda jak pożegnanie Stevena Spielberga. Człowieka, który mnie ukształtował jako widza, a może w sporej mierze także jako człowieka.
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy