Mamy japońską „Godzillę Minus One” i hollywoodzkiego blockbustera. Tradycja przeciw nowoczesności, lęk przeciw beztroskiej zabawie, singiel przeciw kombo, tło kontra pierwszy plan. Co lepsze? A może to źle postawione pytanie?
Ten King Kong, który staje do boju z Godzillą, nie miałby pewnie większych szans wspiąć się tak łatwo na Empire State Building. Musi jej bowiem dorównać rozmiarami, zostaje przeniesiony z Wyspy Czaszki do jej świata. Zestawienie dwóch niezestawialnych światów okazuje się pomysłem, który jednak sprawdza się w epoce Avengers.
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy