Zupa nic, która pojawia się tu na chwilę, to świetny symbol i w pełni go rozumiem. Niezdrowa, z żółtek i białek, prosta, rodzaj substytutu specjału, a jednak jakże smakowita. Film Kingi Dębskiej to także prosta opowieść o czasach PRL, bez nadęcia, moralizatorstwa i całego tego politycznego kontekstu. To rzecz o urywkach wspomnień, smakach, wizji jedynej przeszłości jaką mieliśmy.
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy