Za M. Nightem Shyamalanem idę w ciemno, nawet jeśli za pierwszym razem jego film mi się nie spodoba. A tak z reguły bywało. Nie byłem zachwycony, ale obejrzałem ponownie i zachwyt wracał. I wiem, że pewnie jestem w tym osamotniony, bo wiele osób uważa, iż ten twórca rozmienia się z każdym kolejny dziełem. Powiem więc ostrożnie: ten film też obejrzę jeszcze raz.
Do żadnego twórcy filmowego perspektywa czasu nie pasuje mi tak bardzo jak do M. Nighta Shyamalana. Trudno mi się pisze o jego filmach, bo jestem głębokim, niemal hipnotycznie uzależnionym fanem jego twórczości. I już wielokrotnie orientowałem się, że filmy Shyamalana doceniam dopiero po którymś obejrzeniu. Teraz też minie trochę czasu i…
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy