To jest tego rodzaju film, tak sążnisty i tak namaszczony, że w zasadzie aż trzeba by wstać z fotela kinowego i użyć najbardziej chyba zużytego słowa w recenzjach filmowych od czasów „wydmuszki”. Słowa „epicki”. Tak mocarny film robi tak wielka postać, że strach go skrytykować. Ja jednak podziałam jak rozgniewany Apacz i powiem: nic tu nie ma.
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy