Niezwykłe, że horror tak mocno kojarzący się nam z krzykiem, wrzaskiem w zasadzie potrafi nagle zamilknąć. Cisza zawsze przerażała w filmach grozy równie mocno jak krzyk, ale tutaj cisza jest ukojeniem i wielką szansą. Dzięki niemu zaczyna się słyszeć i żyć.
Był taki moment, gdy pozostawało powiedzieć „nie” kinu grozy, bo schodziło ono na psy. „Nie!” niezwykłego Jordana Peele to w sporej mierze opowieść kinotwórcza, która wykazuje, że nie jest istotne co pokażemy, ważne jak pokażemy. O jakże mi to bliskie w czasach oceniania po okładce!
Naczekałem się na drugą część „Cichego miejsca”, bo jego wejście do kin zatrzymała – nomen omen – światowa apokalipsa w postaci epidemii. Naczekałem się, ale warto było. Matko, jakie to proste, a jakie metaforyczne. I przez to dobre.
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy