NAPISZ DO MNIE!
Category

Kino

Czego nauczyła mnie ośmiornica? (My Octopus Teacher)
Kino

„Czego nauczyła mnie ośmiornica” czyli rozejrzyj się, patrz, zrozum

Pierwsza reakcja na opis tego filmu jest często standardowa – to lekceważenie. „Opowieść o relacji między człowiekiem a ośmiornicą” powoduje chichot, zdziwienie, skojarzenia z talerzem. Dajcie jednak sobie szansę wysłuchać tej historii, niezwykłej podwodnej parafrazy „Małego Księcia”. Zrozumienie jej to brama do królestwa przyrody, a może zaryzykowałbym nawet mocniejsze słowo…
10 Cloverfield Lane
Kino

„10 Cloverfield Lane” czyli ciekawe, co jest na zewnątrz

No dobrze, trudno – trzeba być ze sobą szczerym. Kręcą mnie takie historie. Kręcił mnie „Projekt Monster”, czyli pierwszy „Cloverfield”. Uważam, to jeden z najlepszych found footage, jakie zrealizowano w dziejach kina – znakomite połączenie kinowego eksperymentu z historią dla dużych chłopców o kaiju, apokalipsie w samym środku imprezy i uczestnictwie w czymś nadzwyczajnym, godnym nakręcenie. Bo „Cloverfield” w stylu współczesnych programów informacyjnych na żywo. Czy nie takie sceny oglądamy nakręcone amatorskimi telefonami i iphonami z kolejnych zamachów, trzęsień ziemi czy innych kataklizmów? Dzisiaj to przecież standardowa forma przekazu.
Nice Guys. Równi goście
Kino

„Nice Guys. Równi goście” czyli równy i równiejszy

Kto powiedział, że detektywi muszą być koniecznie przebiegli, mistrzami logiki o ogromnych IQ, dzięki któremu z jednej plamy na kołnierzyku potrafią odtworzyć przebieg zdarzeń? Kto powiedział, że na podstawie jednego włosa na kanapie potrafią ustalić, kto zabił i dlaczego? Kto mówi, że każdy z nich powinien mieć przenikliwość Sherlocka Holmesa, Herkulesa Poirot albo porucznika Columbo, który wychodząc już, zawsze rzucał „jeszcze jedno pytanie, bo coś mi się przypomniało?”
Warcraft: Początek
Kino

„Warcraft” czyli taki Tolkien, tylko trochę inny

Kiedy zastanawiam się nad Johnem Tolkienem i ekranizacjami jego opowieści (kiedyś uważano, że nie da się tego zrobić i familijny film „Willow” George’a Lucasa z 1988 roku był formą kapitulacji wobec tej niemożności), dochodzę do wniosku, że tego typu tematyka fantasy to rodzaj filmowego oceanu. Nie widać żadnego z jego brzegów. Nie ma ani początku, ani końca. Właściwie można się włączyć w dowolnym momencie tej opowieści, pociągnąć jakieś wątki, nawet ich dobrze nie zakończyć i puścić napisy końcowe. Potem nakręcić część drugą, trzecią… część czy tam epizod, bo przecież „Gwiezdne wojny” specjalnie się od tego profilu nie różnią. Można dołożyć spin-offy, historie i wątki poboczne.
1 2 11 12 13 14
Privacy Settings
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy
Youtube
Consent to display content from - Youtube
Vimeo
Consent to display content from - Vimeo
Google Maps
Consent to display content from - Google
Spotify
Consent to display content from - Spotify
Sound Cloud
Consent to display content from - Sound