NAPISZ DO MNIE!
Kino

„Biała odwaga” czyli tańcowali zbójnicy

Protestował Związek Podhalan, pieklił się Zbigniew Ziobro, a twórcy filmu mieli problem, by pod Tatrami wypożyczyć bryczkę, zatrudnić statystów. To pokazało, jak bardzo niedojrzali jesteśmy w stosunku do sztuki i historii. Film jednak powstał i sam sobą zaświadcza, jak idiotyczne były te protesty, jak dziecinne i jak wystawiające zaświadczenie o głęboko zakorzenionej dulszczyźnie.

„Biała odwaga”

reżyseria: Marcin Koszałka
scenariusz: Łukasz M. Maciejewski, Marcin Koszałka
w rolach głównych: Filip Pławiak, Sandra Drzymalska, Julian Świeżewski, Jakub Gierszał, Wiktoria Gorodeckaja, Andrzej Konopka, Alona Szostak


„Biała odwaga” nie jest bowiem niczym z tego, o co ją podejrzewano. Począwszy od tego, że nie jest wielkim filmem ani arcydziełem. Z całą pewnością nie jest też paszkwilem, atakiem na polskość i niczym z gatunku tego typu wygłaszanych przed premierą idiotyzmów. Mamy w Polsce wielu ludzi, którzy twierdzą, że sztuka dotykająca historii ma być martyrologią, hołdem i akademią ku czci. Na szczęście rzadko są słuchani.

„Biała odwaga”

Akademie ku czci nie są bowiem zadaniem sztuki. Nie w państwie pozbawionym autorytarnej nakładki historycznej polityki nakazowo-rozdzielczej, sprowadzającej historię do wykrzykiwanych tu i ówdzie haseł, skandowań, transparentów i tokowań, jakich świadkami jesteśmy przed każdym podobnym filmem. Fatalnie to o nas świadczy jako o tych, którzy sztuki nie rozumieją i to nawet w sytuacji, gdy domagają się od niej sprawiedliwości.

Sztuka nie jest sprawiedliwa, nie musi i nie powinna być. To w ogóle nie jest jej zadanie, nie w takie buty należy ją wciskać. Nie jest odtworzeniem przeszłości, nie jest lekcją przeszłości, nie jest wreszcie jej rozliczeniem. Nie stanowi wagi Temidy i matematycznego rachunku, chociaż z „Białej odwagi” rachunek ten wychodzi dość oczywisty. To tu pada stwierdzenie, że cała polityka Goralenvolk to kpina, skoro listy lojalności wobec władz niemieckich podpisała tak znikoma mniejszość górali. To około kilkunastu procent, zaledwie.

„Biała odwaga”

„Biała odwaga” czyli ilu z nami, a ilu z nimi

Mamy w „Białej odwadze” scenę, gdy radykałowie Trzeciej Rzeszy, patrzący na naukę i sztukę mniej więcej tak, jak patrzą radykałowie współczesności, czyli widząc w niej służebną ladacznicę, zaczynają mieć dość eksperymentów na Podhalu. Całego tego mierzenia nosów, uszu i wysokość czoła, badań nad kolorem oczu i składem krwi, pochodzeniem górali jako jednego z tych gockich ludów górskich, których z Germanią mają łączyć spinki i symbole z czasów wędrówki ludu. Tolerują ten nonsens tak długo, póki można go wykorzystać na użytek machiny państwowej. Gdy jednak okazało się, że pomysł runął i większość górali stanowią ci, którzy lojalki nie podpisali, nie założyli swastyki i nie wiwatowali ciupagami na rzecz Adolfa Hitlera i gubernatora Hansa Franka, zaczynają mieć tego dość.

Właśnie, wiwatowanie ciupagami – Marcin Koszałka zdecydował się swoją historię sfilmować w sposób spektakularny. Nie tylko mamy tu do czynienia z obrazem Tatr doprawdy chwilami zapierającym dech, ale i scenami pełnymi ognia, dymu, gwizdów i wiwatów pokazanych niczym rytuał. Górale tańczący z ciupagami pod nazistowskimi flagami wyglądają jak pradawni wojowie odprawiającymi zakazane ceremonie. Filmowani najczęściej od dołu, co potęguje wrażenie, są w jakimś sensie białym misiem, który dostosowuje się do rzeczywistości, by przetrwać.

„Biała odwaga” czyli zbójnicki dla Trzeciej Rzeszy

To farsa, chociaż farsa przerażająca i robiąca wielkie wrażenie. Góralskie ogniska i wykonywany przed Niemcami zbójnicki przytłaczają i ciążą, przyprawiają o dreszcze i są nader podobne do hitlerowskich marszów i ulicznych popisów pirotechnicznych z pochodniami. Takie sceny zawsze przerażają, rozpalony w taki sposób ogień zawsze budzi niepokój.

„Biała odwaga”

Nazwanie owych niemieckich badań kpiną i farsą pada z ust tych, którzy te zlecili. Wychodzi z Trzeciej Rzeszy – kraju zanurzonego w absurdzie i obłędzie konieczności udowadniania założonych z góry (nomen omen) tez. Wszak naukowcy z Niemiec nie przyjeżdżają badać górali, by coś ustalić. Oni ustalili i teraz badają.

Niemcy epoki hitlerowców są przestrogą pod wieloma względami, ale także przed tym czym kończy się wykorzystanie nauki i sztuki do z góry założonych, politycznych celów. Jest w filmie taka dyskretna, acz znacząca scena, gdy jeden z malarzy szkicuje portret górala w nazistowskiej konwencji martyrologiczno-mitologicznej. Gdy powiewają nad nim flagi ze swastykami. Wszystko się da namalować, wszystko się da zmierzyć i wszystko udowodnić. We wszystko da się uwierzyć, o ile wszyscy zagrają jednocześnie w tym samym teatrzyku.

„Biała odwaga” czyli idea jak przynęta, wizja jako używka

„Biała odwaga” jest rodzajem teatrzyku, w którym wszyscy grają farsę. Niektórzy dlatego, że chcą, a inni dlatego, że muszą. Entuzjazm Niemców przybywających w 1939 roku do Zakopanego, aby tu wykazać, że górale to przecież nie Polacy, ale jakiś odrębny naród, który – kto wie – może dostanie swoje nowe państwo, jest przynętą. Jest używką, które zażycie sprawia, że można stać się entuzjastą tej durnoty jak każdej innej związanej z manipulacją historią.

„Biała odwaga”

Marcin Koszałka wyraźnie nazwał Goralenvolk marginesem z podaniem nawet liczb i procentów, ale nie bawi się jednocześnie w ustawianie wagi sprawiedliwości. Górale lojalni wobec rozdrapanej Polski, tatrzańscy kurierzy i przewodnicy przeprowadzający za cenę ryzyka śmierci ludzi przez granicę na szczytach są w tym filmie, ale nie przeważają. Bo nie o nich jest ten film.

Umiejętność robienia filmu o sprawach trudnych jest znacznie ważniejsze od umiejętności robienia filmów rozrachunkowych i sprawiedliwych. Nie w tym rzecz, by z kina widz wyszedł z poczuciem sprawiedliwego wyroku jaki zapadł między pierwszym a ostatnim klapsem. Nie na tym polega kino i jeżeli zaczniemy tego od niego oczekiwać, niczym nie będziemy się różnili od idiotów z czasów okupacji i ich pomysłów.

„Biała odwaga” czyli między młotem a kowadłem

Kino to przede wszystkim odbicie, refleksje i historie, a jedno i drugie w „Białej odwadze” mamy. Historia oparta jest na potężnym rozdarciu braterskim, które pojawia się bez związku ze stosunkiem do Niemców i okupacji, ale wojna znacznie to rozdarcie pogłębia. Mamy niezwykle istotną prywatną nakładkę na decyzje, które są tu podejmowane i postawy, jakie się zajmuje. Więcej, mamy osoby znajdujące się między młotem i kowadłem bez swojej woli. Rzucone w wir rozwiązań, na które nie mają wpływu.

Wacław Krzeptowski kłania się Niemcom (źródło: NAC)

Marcin Koszałka nie bawi się w rozliczanie podhalańskiej kolaboracji i nie stawia przed trybunałem filmowym Wacława Krzeptowskiegi (lidera kolaborantów), chociaż bieg zdarzeń pod Tatrami przybiera u niego brutalne formy. Jest więc iście mickiewiczowskie przyjęcie na Wawelu u gubernatora Franka, które wygląda jak obiad z diabłem z cyrografem na stole, jest nieudana i odpowiadająca faktom próba stworzenia oddziałów Goralische Waffen-SS, która stanowi kwintesencję absurdu pomysłów Niemców na Podhalan, jest wreszcie mocna i ostra reakcja polskich oddziałów podziemnych, odpowiadająca akcjom Konfederacji Tatrzańskiej i Armii Krajowej. To one sa próbą wymierzenia sprawiedliwości zdrajcom, nie film.

Jest brutalna wojna, z której niezależnie od postaw nikt nie wyjdzie nietknięty, jak to spomiędzy młota i kowadła.

„Biała odwaga”

„Biała odwaga” czyli dla kina nic nie może być tabu

Nie powstał o tym film wielki i jeżeli coś zapiera w nim dech, to Tatry i zdjęcia, nie sama historia. Powstał jednak film odważny, bo dotykający ognisk zapalnych. Zajmujący się tym, co interesujące z punktu widzenia sztuki filmowej.

Skąd wziął się więc problem Podhalan, ministra Ziobry czy IPN w sprawie tego filmu? Nie wiem. Chodzi o to, że Wacław Krzeptowski i Goralenvolk to tabu? Że jeśli zamkniemy oczy i nie będziemy o tym robić filmów, to temat zniknie albo pozostanie marginalny? Nadal jest marginalny, ale to niczego nie zmienia w kwestii tego, czy jest to temat na film.

Radosław Nawrot

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Privacy Settings
We use cookies to enhance your experience while using our website. If you are using our Services via a browser you can restrict, block or remove cookies through your web browser settings. We also use content and scripts from third parties that may use tracking technologies. You can selectively provide your consent below to allow such third party embeds. For complete information about the cookies we use, data we collect and how we process them, please check our Privacy Policy
Youtube
Consent to display content from - Youtube
Vimeo
Consent to display content from - Vimeo
Google Maps
Consent to display content from - Google
Spotify
Consent to display content from - Spotify
Sound Cloud
Consent to display content from - Sound